Via Ferrata na Mały Szybenik
Biokovo to pasmo górujące nad Riwierą Makarską. Góry nie są bardzo wysokie - najwyższcz szczyt to Sveti Jure 1762 m.n.p.m., ale wysokość względna w połączeniu ze stromym charakterem ścian od strony morze robi wrażenie. W Biokovo jest wyznaczone sporo szlaków trekkingowych oraz jedna ferrata na szczyt Mały Szybenik, na którą zmierzam się udać. Na podstawie opisów w internecie dowiaduję się że ferrata jest prywatnym przedsięwzięciem pewnego pasjonata (pana Ante Kotoraca). Brzmi to intrygująco.
Pogoda zapowiada się bardzo stabilnie, co wcale nie jest oczywiste podczas tego wyjazdu. Agnieszka odwozi mnie do wsi Veliko Brdo i stamtąd ruszam. Początek drogi wiedzie szlakiem przez zabudowania, gdzie miejscami trochę się gubię pomimo oznaczeń. Po niecałej godzinie schodzę ze szlaku i podążam za kopczykami, co chwilę zatrzymując się i sprawdzając czy idą po śladzie GPS. Kopczyki są dość symboliczne i ogólnie nawigacja sporo mi zajmuje.
Teren na początku jest łatwy, jednak po wyjściu z lasu robi się stromiej. Im wyżej, tym mniejszą mam pewność że dobrze idę. Teren robi się coraz trudniejszy i zastanawiam się czy nie jest aby za trudny jak na dojściową ścieżkę. Do kopczyków dołączają czerwone ślady, które jednak często mylą mi się z rudawym osadem na skałach. W pewnym momencie robi się już na tyle trudno, że postanawiam się wycofać kawałek, co okazuje się być dobrą decyzją, bo odnajduję potem właściwy przebieg drogi.

Najtrudniejsze miesce z lekką przewieszką
W pewnym momencie teren się trochę wypłaszcza, a po prawej odnajduję rogatą czaszkę jakiegoś zwierza, która oznacza początek ferraty. Sama ferrata jest bardzo fajna. Ma kilka pionowych fragmentów, w tym jeden delikatnie przewieszony, a jeden bardzo eksponowany. Poza liną, sztucznych ułatwień jest mało. Ogólnie do żelastwa podchodzę z dużą rezerwą, po tym jak w kilku miejscach zauważam wyrwane ze skały kotwy od liny. Wycena C/D wydaje się adekwatna. Przejście zajmuje mi zdecydowanie poniżej godziny.

Całkiem fajna ekspozycja
Ferrara nie kończy się na samym szczycie Małego Szybenika, trzeba jeszcze podejść kawałek łatwym terenem. Na szczycie robią sobie odpoczynek i podziwiam widoki. Z jednej strony urwista przepaść z morzem na dnie, z drugiej łagodne góry pokryte śródziemnomorskim, pachnącym lasem. Dociera do mnie jak bardzo jest gorąco i że czuję się odwodniony pomimo popijania przez całą drogę z camelbacka. Zaczynam mozolne zejście w pełnym słońcu. Zejście prowadzi stromą, ale dosyć wygodną ścieżką. Dłuży się niemiłosiernie, w końcu to jakieś 1300 metrów w pionie. Ostatnie metry pokonuję na oparach. W Veliko Brdo wszystko zamknięte. Wbijam do jakiejś knajpy w której kręcą się właściciele i udaje mi się kupić na wynos browar i butlę wody, które to wypijam prawie duszkiem.

Ze szczytu widać najwyższy wierzchołek Biokova - Sveti Jure
Ogólne wrażenia z wycieczki bardzo pozytywne. Pozaszlakowe podejście było dla mnie nowym doświadczeniem, które pokazało że nie jest to łatwa sztuka, nawet mając do dyspozycji takie udogodnienia jak ślad GPS. Sama ferrata dała mi sporo satysfakcji i bardzo cieszył mnie fakt zrobienia jej bez większego stresu. Biokovo to bardzo fajne góry, ze wspaniałymi widokami i ciekawą, zdecydowanie inną niż tatrzańska, przyrodą.