Lewi Wrześniacy IV na Zamarłej Turni
To nie jest dla mnie i Oktawiana dobry sezon, jeśli chodzi o Tatry. Na trzy dni w górach zaliczamy dwa wycofy i jeden dzień totalnej zlewy. Cała nadzieja w ostatnim dniu naszego pobytu w Tatrach. Postanawiamy postawić wszystko na jedną kartę i wybieramy się na tatrzański klasyk - Lewych Wrześniaków na Zamarłej Turni. Prognoza jest niezła, mamy dobry, wczesny start ze schroniska, a południowa wystawa obiecuje suchą skałę.
Śpimy w Murowańcu, więc aby dostać się pod Zamarłą musimy przebić się przez grań, którą idzie Orla Perć.
zobacz całość